środa, 2 marca 2011

Tolerancja… życzliwość… ja i my...

Do podjęcia tego tematu zainspirowała mnie rozmowa z pewnym po prostu życzliwym (nie jedynie tolerancyjnym) panem ;)

Na blogu Nienormatografu komentarze dotyczą różnych aspektów życia, jedne z nich są przepełnione życzliwością i ciepłymi słowami, inne przepełnione nienawiścią, a jeszcze inne pełne tolerancji. Myślę, że warto zadać sobie pytanie czym jest tolerancja i czy do tolerancji należy dążyć? Pamiętam jeszcze z zajęć edukacji międzykulturowej, że tolerancja dotyczy sytuacji, której nie akceptujemy, na którą możemy wpłynąć, ale powstrzymujemy się od takich działań. Zatem tolerować możemy zachowania i postawy innych, które w naszym odczuciu nie są odpowiednie, nie zgadzają się z naszą filozofią, naszymi przekonaniami, ale nie powstrzymujemy ich, nie wytaczamy wobec nich działa agresji.

Tu z kolei przypomina mi się wypowiedź innego pana, który charakteryzował grupy szkodliwe dla naszej cywilizacji, jedną z tych grup, według niego, są naiwne dzieci, studenci socjologii i filozofii, którzy to wzruszają się również biednymi murzyńskimi dziećmi umierającymi z głodu w Afryce, jak pan stwierdził – trudno… może z tego wyrosną, a może nie…

Co zatem wspólnego jest między definiowaniem tolerancji a „charakterystyką grup szkodliwych”? Właśnie to, że te rzekomo szkodliwe grupy walczą o coś więcej niż tolerancja, bowiem stokroć cenniejsza jest życzliwość!
Czy tolerancji możemy się uczyć? Czy życzliwości możemy się uczyć? A może nie "wnikać" i odciąć się od problemów, które nas nie dotyczą? 

Ale czy na pewno NIE DOTYCZĄ?

- Dlaczego jej nie broniłeś?
- Dokuczała Pani jej, nie mnie… Takie są zasady – trzeba siedzieć cicho i się nie wtrącać.
- Pozwalacie na takie traktowanie. To jest podstawą rasizmu, homofobii, seksizmu, ageizmu. Jeśli nic się nie robi, to tak naprawdę współpracuje się z oprawcą.
...
Kiedy pod koniec II wojny naziści robili czystkę w obozach pewien pastor powiedział:
Kiedy przyszli po Żydów nie protestowałem, bo nie byłem Żydem. Kiedy przyszli po homoseksualistów nie protestowałem, bo nie byłem homoseksualistą. Kiedy przyszli po Cyganów nie protestowałem, bo nie byłem Cyganem. A kiedy przyszli po mnie – nie było komu protestować…”
Jane Elliot „Niebieskoocy”


4 komentarze:

  1. Cytat z pastora jest ciekawy, ale smutny. Pokazuje bowiem tolerancję, która ma być interesowna. Pomogę innym, to może kiedyś mi pomogą. Chyba nie o taką tolerancję chodzi.
    Ważniejsza jest chyba taka, która płynie z tego, że wszyscy jesteśmy ludźmi i zasługujemy na szacunek z tego prostego faktu. Nie dlatego, że może kiedyś komuś ten szacunek będziemy mieli okazję okazać/udowodnić. Może właśnie wręcz dlatego, że nigdy nie będzie nam to dane.

    OdpowiedzUsuń
  2. a może Jej Perfekcyjność, spojrzy na tę opowieść inaczej, wszyscy jesteśmy ludźmi, więc jeśli będziemy dzielić się na grupy(szerzyć podziały) i dystansować wzajemnie w końcu może nikt nam nie zostać( wśród przyjaciół, znajomych, czy bardziej drastycznie - przy życiu)?

    OdpowiedzUsuń
  3. nie chodzi o interesowność, tylko dostrzeżenie faktu, że wszyscy właśnie jesteśmy ludźmi i możemy się znajdować w takich samych sytuacjach, mogą nas dotykać problemy, które czasem wydaja się bardzo odległe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlatego tym bardziej dla stowarzyszenia 9/12 należą się gratulacje, że to nie środowiska LGBT zorganizowały taki festiwal a ludzie zajmujący się szerokim wachlarzem inicjatyw społecznych.

    OdpowiedzUsuń