Zastanawia mnie czy dałoby się stworzyć mapę miejsc homo-, bi-, trasn-, inter-, aseksualnych. Czy są jakieś historie, legendy miejskie dotyczące nienormatywności w Białymstoku i okolicach.
Moim zdaniem mało tego na pierwszy rzut oka. Może się mylę... Czekam na propozycje tego, co wydaje się wam w Białymstoku kłirowe. Także na podstawie waszych osobistych historii. Jeśli byłoby ciężko mogą być też dygresje odchodzące od tematu...
Kłirowe są tory przy Poleskiej. Chaszcze, dół głęboki, kładka, pod nią woda w rowie. Śmieci latają swobodnie dookoła, czarne plamy po ogniskach. I drzewa z jemiołą. Ja tam zabieram ludzi, na których chcę zrobić wrażenie. :)
OdpowiedzUsuńKłirowy jest pokój 304 :)
OdpowiedzUsuń