poniedziałek, 7 lutego 2011

Śledzie w czekoladzie

Tak jak w tytule – dla wielu queer to właśnie śledzie w czekoladzie. Połączenie sprzecznych smaków w gryzącej się formie. Ale czy ktoś kiedyś próbował śledzi w czekoladzie?

Mówienie o osobach queer, czasem określanych potocznie po prostu jako freaks, to wypowiadanie się o potrawach, których się w życiu nie jadło, nie wąchało, nie dotykało, nie czuło, nie widziało, mimo świadomości poszczególnych składników. Mogę zostać oskarżona o antyhumanizm, przedmiotowe traktowanie, ale sama nigdy nie jadłam śledzi w czekoladzie.

Bo ze słodyczy to tylko mięso. Odnosząc do tematu – ważne jest to jaki jest człowiek, co ma w głowie, co i jak mówi, jak traktuje drugiego człowieka, a nie to jak się ubiera, kogo kocha, jak spędza swój czas wolny. Ale tu też wolność wyboru z jadłospisu, nie musimy ani jeść śledzi w czekoladzie, ani mięsa.

Kwestia zadziwiania swoją osobowością, pewnej nowości i inności rozważana była przez chyba wszystkich filozofów na Ziemi; nie wymyślili nic nowego, oprócz prastarej formuły „szanuj bliźniego jak siebie samego”.

Chciałam napisać o pewnej bardzo mądrej pani, która jednak swoją osobą opowiedziała o wiele więcej. Po rozważania o Marii Komornickiej odsyłam do biblioteki, dla leniwych wersja Wujek Google. Modernistyczna poetka, również definiująca siebie jako Piotr Włast, zasługuje na uwagę PRZEDE WSZYSTKIM ze względu na swoją twórczość. Tam bowiem odkryła swoje prawdziwe "ja", a nie w przyziemnym stroju czy wyglądzie.

Smacznego.

5 komentarzy:

  1. Śledzie w czekoladzie? brzmi kuszącą! ja co prawda zjadam tylko śledzie zapijając mlekiem - zapewniam o genialności połączenia!!
    smacznego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Queer'owe śledzie zdarzyły mi się, gdy wyciągnęłam kiedyś z plecaka kanapki ze śledziami w cebuli. Zapach był odczuwalny po sekundzie. Towarzysze i towarzyszki podróży zachowali zimną krew, a ja "spaliłam buraka". Śledzie w czekoladzie czy z mlekiem, owszem, ale nie w pociągu. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gayle Rubin "Rozmyślając o seksie": "Choć ludzie mogą być nietolerancyjni, głupi, natarczywi, jeśli chodzi o dietę, różnice menu rzadko prowokują tego rodzaju wściekłość, niepokój i terror, które zwyczajowo towarzyszą różnicom w erotycznym upodobaniu." (s. 178), "Jednostki nie uznaje się za niemoralną, nie wysyła się jej do więzienia i nie wyrzuca z rodziny, gdy lubi pikantną kuchnię. Ale może ona przejść przez to wszystko, a nawet doświadczyć o wiele więcej, gdy lubi skórzane buty. (...) W sposób systematyczny traktuje się źle jednostki i zbiorowości ze względu na ich erotyczny gust czy zachowanie." (s.215). Pozdrawiam serdecznie. Belfer00

    OdpowiedzUsuń
  4. Izabela Filipiak napisała Obszary odmienności. Rzecz o Marii Komornickiej. To jej praca doktorancka. Napisała też sztukę pt. "Księga Em", która "oparta jest na życiu i twórczości Marii Komornickiej - pisarki, która mając 31 lat oznajmiła rodzinie, że jest Piotrem Włastem." Cytat ze wstępu do sztuki Elwiry M. Grossman.

    OdpowiedzUsuń
  5. tak, książka Izabeli Filipiak jest bardzo fascynującą lekturą, ze względu na bardzo obszerny i rzetelny materiał, badaczka dociera nawet do szkół w Anglii, do których uczęszczała Komornicka; to uczęszczanie stawia jednak pod znakiem zapytania. Zawiera materiał historyczny, literaturoznawczy, antropologiczny i można też powiedzieć, że po trosze genderowy. Polecam, bo bardzo płynnie się ją czyta, mimo pokaźnych rozmiarów.
    a co do sztuki, to ciężko będzie ją zrozumieć bez znajomości "Obszarów odmienności" :)
    I szkoda, że Komornicką pamięta się tylko jako Piotra Własta, podkreśla się jej proces przemiany (wyrwała sobie wszystkie zęby, zgoliła włosy, wkładała zupełnie inne ubrania). Komornicka to przede wszystkim osobowość i twórczość - trudna, ale piękna, pozwala spojrzeć od wewnątrz na wiele rzeczy, niezrozumiałych z powierzchni.
    W kwestii smaku pozostawiam wszystko kubkom smakowym, indywidualnym.

    OdpowiedzUsuń